Autonomiczna Galicja była krajem dwóch prędkości. Z jednej strony stanowiła konstytucyjnie afiliowany kaganek wolności i autonomii, z drugiej — związana z monarchistycznym absolutyzmem — limitowała ochronę jednostki i przyznanych jej obywatelskich praw. Swoistym zakładnikiem owej dychotomii działań — w imię ochrony władzy i religii — stała się prasa.
Redaktorzy odpowiedzialni wydawanego w Chełmnie w latach 1850–1866 „Nadwiślanina” działali w oparciu o pruskie prawo prasowe i kodeks karny. Wszelkie działania, zdaniem władz, niezgodne z obowiązującymi przepisami wywoływały interwencję policji, prokuratury i sądów. Przed pruskim sądem stawali: Józef Gółkowski, Ignacy Danielewski, Cyprian Wysoczyński, Jan Dyament, Józef Chociszewski, Stefan Mąkowski i Jan Radziwioł oraz dwaj autorzy tekstów opublikowanych w piśmie: Ignacy Łyskowski i Walenty Stefański. Jak napisano w ostatnim numerze „Nadwiślanina”, jego redaktorzy mieli 46 procesów, zapłacili łącznie 2310 talarów grzywny, w więzieniu znaleźli się: Gółkowski, Danielewski i Dyament oraz Stefański.