W niniejszym tekście autorka próbuje rozwikłać paradoks ukryty w stwierdzeniu Bogusława Wolniewicza, który określał się jako „rzymski katolik niewierzący”. Najpierw zostaje ukazane, (1) w jaki sposób Wolniewicz rozumiał źródła religii, następnie (2) jak określał „minimum” chrześcijaństwa. Autorka zastanawia się, (3) czy można pogodzić jego tak wyraziste poglądy na temat eutanazji z nauką Kościoła oraz (4) etyką ewangeliczną. Na koniec (5) autorka szuka zbieżności między racjonalizmem tychicznym Wolniewicza a chrześcijaństwem.